Nie musisz być dobry.
Nie musisz chodzić na kolanach
sto mil przez pustynię, pokutując.
Musisz tylko pozwolić miękkiemu zwierzęciu Twego ciała
miłować to, co miłujesz.
Opowiedz mi o rozpaczy, Twojej, a ja Ci opowiem o mojej.
W międzyczasie świat toczy się dalej.
W międzyczasie słońce i jasne kamyczki deszczu
przechodzą przez krajobrazy,
nad preriami i głębokimi lasami, górami, rzekami.
W międzyczasie dzikie gęsi, wysoko w czystym błękitnym powietrzu,
znów zmierzają do domu.
Kimkolwiek jesteś, choćby nie wiem jak samotny,
świat daje siebie Twej wyobraźni,
woła ku Tobie jak dzikie gęsi, szorstko i poruszająco –
raz po raz ogłaszając twoje miejsce
w rodzinie rzeczy.
~ Mary Oliver
Ten piękny poemat Mary Oliver towarzyszy mi od kilku lat. Czytam go na głos podczas kursów Compassion, i te słowa mają ogromną moc właśnie w tym kontekście. Otwierają wyobraźnię, serce. Są natchnione.
A ja, patrząc wstecz na ten miniony rok przywołuję je bardzo osobiście.
Z dzisiejszej perspektywy widzę ten czas jako powrót do siebie, dzięki medytacji.
Pandemia kazała mi żyć inaczej. Wcześniej bezustannie podróżowałam, prowadząc szkolenia i treningi naszej ścieżki uważności. Poznałam, wręcz zbliżyłam się do setki osób podczas wspólnych medytacji.
Gdy nastał lockdown poczułam się nagle bardzo osamotniona. Nic bardziej mylącego.
W rodzaju zawieszenia, czekania, w nowej wewnętrznej ciszy zaczęłam się zbliżać jakoś bardziej prawdziwie do ludzi poprzez zoom. Razem praktykowaliśmy i wciąż praktykujemy medytację. Nie tylko Mindfulness, ale również moja osobistą buddyjską. Podczas pierwszego zamknięcia, w marcu zaczynaliśmy się spotykać z potrzeby bliskości i wsparcia, bo towarzyszył nam wielki lęk. Również z potrzeby bycia 'widzianym’ przez drugiego człowieka, wokół medytacji, w ciszy, w praktyce. Ten kontekst był i jest wyjątkowy. Jest w nim jakieś świętowanie, wchodzenie głęboko do środka, do bardzo intymnych miejsc duszy i umysłu.
Świadomość, że kroczę wspólną ścieżką z innymi dal mi poczucie sensu tego, co przyniosła pandemia. Naprawdę poczułam wsparcie we własnej praktyce medytacji, i silne zaplecze.
Nawet trudne momenty przynoszą nam coś dobrego, gdy tylko potrafimy to dobre zauważyć.
„Kimkolwiek jesteś, choćby nie wiem jak samotny,
świat daje siebie Twej wyobraźni…”
Dzień dobry Aniu, jak pięknie przypomnieć sobie chwilę, w której czytałaś ten wiersz… Pozdrawiam Bożena