28/10/2021
Początki
28/10/2021

Pamiętam moje pierwsze próby medytowania.

Zanim usiadłam na poduszce, miałam w głowie pełno oczekiwań względem tego, jak to będzie cudownie, gdy zacznę medytować.

Usiądę w kwiecie lotosu, złożę dłonie na kolanach, przymknę oczy i stanie się….

Spokojny umysł. Cisza w głowie. Lekki oddech. Relaks.

Jak ja tego pragnęłam!!!

Zatrzymać się

Nie nadążałam za rzeczywistością i sama za sobą.

Bardzo dużo pracowałam, żyłam w dużym stresie, ciągle gdzieś goniłam na nieustannym bezdechu, nie jadłam lub jadłam byle co, przytłaczały mnie problemy.
Chciałam móc się zatrzymać, wyłączyć choć na chwilę. Złapać oddech. Wtedy przyszła do mnie Uważność wraz z medytacją.

Mój pierwszy raz

Do dziś pamiętam swój pierwszy raz.

Poduszki nie miałam, bo jestem z tych, co to zanim zainwestują, to chcą najpierw spróbować, czy w ogóle w to wejdą. Bo jeśli nie, to inwestowanie w sprzęt nie ma najmniejszego sensu.

Wybrałam koc, położyłam na podłodze, usiadłam w siadzie skrzyżnym, wyprostowałam plecy, zamknęłam oczy przygotowana na dłuuuuuga medytację i……. się zaczęło!

Takie mniej więcej myśli mnie ogarniały, przelewały się, wkręcały:

– o całkiem przyjemnie
– tak sobie miło siedzę
– swędzi mnie nos
– boli mnie kolano, muszę zmienić pozycję
– a długo tak mam siedzieć
– powinnam teraz napisać tekst/zadzwonić/posprzątać/wyjść z psem…
– nie mogę tak bezczynnie siedzieć
– przecież to bez sensu
– jak można tak tracić czas
– chyba zaraz zwariuję
– muszę wstać, bo oszaleję
– nie wytrzymam ani minuty dłużej, co tam minuty, sekundy nie wytrzymam

…i jak petarda zrywałam się z tego siedzenia i pędziłam do swoich bardzo ważnych zajęć.
I tak kilka/kilkanaście a może więcej razy.

Hmmmmm, jak tu medytować, jak się nie da medytować?

Zmiana

Na początku zmieniłam jedną rzecz.

Czas. Nie nastawiałam się na dłuuugą medytację.

Powiedziałam sobie, że ważna jest każda, choćby miała trwać minutę, dwie lub trzy.

Spadło mi ciśnienie i małymi kroczkami, małymi kroczkami, małymi kroczkami szłam do przodu :-).

Moja dzisiejsza praktyka nie przypomina tej sprzed 6 lat, choć miewam dni, gdy jest mi trudniej. Bywa, że siedzenie na poduszce zastępuję uważnym ruchem.

Znam siebie lepiej niż 6 lat temu.

Bo praktyka Uważności i medytowanie dają mi naprawdę bardzo dużo.

Kategoria:

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz też inne artykuły:

Bardziej osobiste

Cała wioska

Bycie rodzicem to nie ścieżka usłana różami. I nie bajka, w której książę na białym koniu całuje księżniczkę, a potem razem z potomstwem żyją długo i szczęśliwie. I celowo w...